Wspierajmy fretki w potrzebie.

Jeżeli znalazłeś bezdomną fretkę, potrąconą przez samochód, byłeś świadkiem wypadku lub innego zdarzenia losowego z udziałem zwierząt nie zwlekaj - udziel pomocy.
Zwierzęta też cierpią. Skontaktuj się z wolontariuszami Stowarzyszenia Przyjaciół Fretek, Strażą Miejską, policją, najbliższym gabinetem weterynaryjnym lub wejdź na stronę Stowarzyszenia Przyjaciół Fretek tu uzyskasz pomoc.
Na zamieszczonej mapce znajdziesz kontakty do naszych wolontariuszy.

Aukcje charytatywne na rzecz Stowarzyszenia zobacz i kup. Dochód jest przeznaczony na cele statutowe.

sobota

Gdzie w święta z fretką do lekarza??

Warszawiakom podaję plan pracy Fretko-lecznic na najbliższe 2 tygodnie. MedicaVet, ul. Bohdanowicza, http://www.medicavet.pl/ 22.12 od 10 do 18 dr Damian ma jeszcze wolne terminy 23.12 od 10 do 18 j.w. 24.12 od 10 do 16 będzie dr Gosia i dr Damian 27.12 od 10 do 22 będzie dr Gosia i dr Ania (tu komplet) 28.12 od 10 do 22 będzie dr Ania i dr Gosia 29.12 od 10 do 18 dr Ania 30.12 od 10 do 18 31.12 od 10 do 16 2.01.2013 od 10 do 22 dr Ania Zapisy oczywiście telefonicznie MultiWet, ul. Gagarina, http://multiwet.com.pl.hostingasp.pl/ Całodobowe dyżury, dr M.Mikłusz 24.12.- dyżur od 9 do12, 27.12 od 9 do 10 potem operacje, 31.12 brak informacji (należy dzwonić) dr P.Marciński 27.12 od 9 do 15 31.12 od 10 do 17 3.01.2013 od 15 do 20 Zapisy oczywiście telefonicznie Anima, ul.Podleśna, http://www.anima.waw.pl/ 24.12 od 9 do 15 25.12 od 9 do 11 26.12 od 9 do 11, od 27.12 wg planu 31.12 od 9 do 18 Dr K.Wójcik jest 27 i 28.12.2012 Ogonek, nowa lokalizacja ul. Krępowieckiego, http://www.ogonek.waw.pl/ 22.12 całodobowo do 19 23.12 od 9 do 19 24.12 od 8 do 19 25.12 od 8 do 15 26.12 od 8 do 15 27.12 od 8 całodobowo deo 29.12 do godziny 19 30.12 od 9 do 19 31.12 od 9 do 19 1.01.2013 0d 8 do 15 2.01 od 8 całodobowo Zapisy oczywiście telefonicznie Vetcardia, ul. Kijowska, http://www.vetcardia.pl/ dr R.Niziołek 27.12 od 15 do 20 28.12 od 10 do 20 2.01.2013 od 10 do 20 dr Kraszewska 31.12 od 10 do 16 Zapisy oczywiście telefonicznie W nagłych sytuacjach stali pacjenci mogą dzwonić na podane przez Pana doktora numery. LuxVet, Al. Wilanowska, http://www.vetopedia.pl/lecznica-3167-LUXVET.html dr P.Marciński 28.12 od 9 do 13 Zapisy oczywiście telefonicznie Lecznica ul. Umińskiego dr P.Marciński dopiero 2.01.2013 w godzinach popołudniowych Zapisy oczywiście telefonicznie Oaza 22.12 - od 11 do 17 23.12 - 10-12 24.12 - 11-14 25 i 26 nieczynne 27 i 28.12 - od 11 do 20:30 29.12 - od 11 do 17 30.12 - od 10 do 12 31.12 - od 11 do14 Nowy Rok - nieczynne a od drugiego normalnie.

czwartek

Ropuszek w eterze

Moja znajoma z Krakowa, kobieta o głowie pełnej pomysłów i unikalnej gwiezdnej fretce na biodrze założyła rewelacyjnego bloga. Blog piszą... fretki. Opowiadają swoje historie. Raz zabawne a raz bardzo smutne ale zawsze prawdziwe. Niektóre z fretek opowiadających swoje historie poznałam osobiście o innych tylko słyszałam lub czytałam na forum fretkowym. Również niektórych opiekunów znam. Są to bardzo różni ludzie, w różnym wieku, o różnym wykształceniu i zainteresowaniach. Ale mają jedną wspólną cechę. Dostrzegają w zwierzętach przyjaciół, widzą emocje w ich oczkach i pyszczkach, widza ich strach i szczęście. Ludzie potrafiący pokochać zwierzęta i dbać o nie. Polecam http://oddajmyfretkomglos.mojezwierzaki.pl/

środa

Zyzio nie żyje.

Zyzio przyjechał do nas 24 maja, przywieziony przez Straż Miejską. Młodziutki ledwie 4-5 miesięczny szkrab. Wygłodzony, brudny, przerażony ze pękniętą kością w łapce. Ważył ciut ponad 40 deko. Drobinka taka ze zmierzwionym futerkiem. Odżył, wypiękniał, zmężniał. W połowie lipca pojechał do swojego wymarzonego domku do Lublina. Nie zagrzał tam miejsca zbyt długo. Zabił go nowotwór. Na USG z czerwca nie ma śladu zmian. We wtorek, kiedy rozpoczęto operację był wielkości węgierki. Zabił go w niecałe dwa miesiące. Nowotwór był tak fatalnie umiejscowiony i tak poplątany z naczyniami krwionośnymi, że nie było szansy na ratunek. uciskał na pęcherz, utrudniał siusianie, porażał jelita. Zyzio odszedł kochany. Jego Pani płacze i nie może znaleźć sobie miejsca w pustym domu. Wniósł wiele radości. Szkoda, że na tak krótko. Pochowany blisko swoich ludzi, którzy będą o nim myśleć. Zyziu biegnij przez tęczowy most do innych fretek. Żegnaj malutki rozrabiako, twoje pudełeczko stoi u nas przy szafie a Majeczka nieraz do niego wchodzi i śpi. Żegnaj mały rozrabiako. Kochamy Ciebie. Pani Beato z całego serca Wam współczuję i dziękuję za ogrom miłości jaką obdarzyliście Zyzia i za wielką troskę o niego do końca.

wtorek

Fretka do adopcji - Warszawa

Młody niespełna trzymiesięczny samczyk, zdrowy, po pierwszej dawce szczepionki przeciw nosówce, umaszczony standardowo ale jest jaśniejszy i ma słodki, biały krawacik. Na razie podgryza dość mocno więc trzeba umieć z nim postępować i nauczyć malucha zasad zabaw. Je mięsko wołowe, indyka i kurczaka. Pije z poidełka ale jest uczony picia z miseczki i zdecydowanie dobrze mu idzie ta nauka. Załatwia się do kuwetki ze żwirkiem. W klatce celność 100%. Jest bardzo krótko i dopiero uczymy go życia bez klatki. Bardzo ciekawski, rozkoszny. Zainteresowany zabawą i psotami, lubi inne fretki (na razie kontakt miał jedynie z samiczkami) Adopcja pod patronatem SPF, obowiązuje umowa adopcyjna. Nowy dom wybierany jest w oparciu o wiedzę i doświadczenie prowadzącego adopcję. Czas trwania procesu adopcyjnego zależy m. in. od charakteru i stanu zdrowia fretki, liczby chętnych i ich miejsca zamieszkania. Prowadzący adopcję informuje o wyborze domu stałego po uzyskaniu wszystkich niezbędnych informacji i zakończeniu weryfikacji. Nie decyduje kolejność zgłoszeń." Nowy opiekun zawierając umowę zobowiązuje się uiścić opłatę za chip. Płatne przelewem na konto SPF Adopcję prowadzi Milo - agnieszka.stachurska@fretek.org

piątek

Kizia Paluszanka [*]

Odeszła dzisiaj nad ranem. Pobiegła do naszej Toli. Nie wiemy ile miała lat. U nas przeżyła ostatnie trzy. Znaleziona jesienią na cmentarzu, łysa, głodna, chora trafiła na Paluch. Tam.... zamknięta w ciasnej klatce z słynnym już napisem Dharmy "Fretka to drapieżnik" przesiedziała dwa tygodnie. Adoptowana do razu trafiła do lekarza. Udało się podleczyć nadnercza, wątrobę śledzionę i jelita ale zawsze miała problemy zdrowotne. Szwankował żołądek, dostawała leki przeciwzapalne. Wymagała częstych badań. Pokonał ją guz śledziony. Dzielna do końca, całowała mnie na pożegnanie. Pozostanie na zawsze w naszej pamięci jako ta, która dzielnie znosiła humorki i dąsy Milutkiej, która rewelacyjnie jeździła samochodem, baraszkowała w śniegu i ostentacyjnie sikała pod drzwiami. Żegnaj Kiziu

poniedziałek

Zygfryd szuka domu i ludzi których pokocha

Zygfryd to półroczna fretka. Trafił do nas ponad dwa tygodnie temu. W nocy przywiozła go do nas Straż Miejska. Zygfryd kulał na tylną nóżkę. Okazało sie, że miał pękniętą piszczel. Teraz już chodzi i jest całkowicie sprawny. Zygfryd jest łagodny, chętny do zabawy ale nad wszystko chce mieć swojego człowieka z którym będzie spał w łóżku i leżał go po rękach. Ma sympatyczny stosunek do innych fretek. Lubi dzieci. Zygfryda można adoptować. Adopcja jest pod patronatem Stowarzyszenia Przyjaciół Fretek. Kontakt: akta72@wp.pl

niedziela

Majutka. Frecia inwalidka prosi o pomoc.


Fretka. Maleńka, ważąca ledwie ponad pół kilograma samiczka. Majutka ma 4 lata, rozwaloną wątrobę przez straszną dietę, podrażniony woreczek żółciowy, powiększony pęcherz i cewkę moczową, uszkodzone nerki, połamany ogon i połamany kręgosłup. Nie chodzi. Do tego zęby w stanie strasznym do rwania jak tylko stan będzie pozwalał na narkozę. Uszkodzenie rdzenia spowodowane kilkakrotnym upadkiem z dość dużej wysokości skutkuje niedowładem i brakiem zdolności świadomego oddawania moczu i kału . Jedynie cudem fretuni nie pękł pęcherz moczowy.

Maja jest kaleką. Wymaga stałej opieki.
Jest u nas. Ratujemy ją. Nie wiem czy fretka kiedykolwiek będzie chodziła i czy będzie samodzielnie siusiała. Od 24 listopada dostaje kroplówki, ltóre odtruwają organizm, leki wspomagające nerki i wątrobę. Wymaga diety wysokokalorycznej.

Jeżeli ktoś chce jej pomóc to może zrobić darowiznę na konto SPF a w temacie napisać "dla Majutki". Każda złotówka jest rozliczona fakturą aa całość idzie wyłącznie na leczenie fretki. Członkowie SPF są wolontariuszami. Nikt nie pobiera żadnego wynagrodzenia za prace na rzecz fretek.

To jej pomoże, będzie kasa na kroplówki, na zastrzyki leczące rdzeń i na rehabilitację bo na pewno na jedną czy dwie wizyty będę musiała z nią iść aby skonsultować jakie ćwiczenia powinnam robić

Dane do przelewu:

Stowarzyszenie Przyjaciół Fretek
50 2130 0004 2001 0489 5207 0001
Siedziba: ul. B. Chrobrego 51/5, 80-423 Gdańsk
w tytule: "|dla Majutki"

sobota

Dzień bez Futra, Warszawa, 26 listopada

Serdecznie zapraszam na imprezę otwartą pod hasłem "Fretka to nie ubranie".
26 listopada, w godzinach 10-14, ulica Chmielna, Warszawa.
Zapraszamy do nas. Będzie można porozmawiać o fretkach ale również o okrutnej stronie przemysłu futrzarskiego.

"Hodowla" zwierząt na futra do zbrodnia w majestacie prawa. To przemysł ociekający krwią. To męczarnia milionów zwierząt. Trzymane na mrozie. Mordowane prądem, zagazowywane, głodzone przed śmiercią aby łatwiej zedrzeć futro.

Zwierzęta przetrzymywane z ciasnocie, bez niezbędnej przestrzeni stają się agresywne. Atakuję siebie nawzajem. Nawzajem siebie zabijają. Wiele organizacji od lat stara się doprowadzić do zakazu takiej hodowli.

Bez Was jesteśmy bezsilni. Do kiedy będzie istniała taka okrutna "moda" zwierzęta będą cierpieć.

Nie bądź obojętny. Przyjdź.

Zapraszam.

poniedziałek

Zaginła człowiek - potrzebna pomoc.

Zaginął człowiek. Ktokolwiek widział. Ktokolwiek wie. Proszę o pomoc.

Zaginął Wojtek


piątek

[*]


Tola 20.06.2005 - 28.10.2011

Żegnaj freteczko. Biegnij spokojnie przez tęczowy most....

wtorek

środa

Aukcja charytatywna dla Przytuliska FRETKA

Kochani zapraszam do licytacji naklejki samochodowej naklejanej od zewnątrz pojazdu
Naklejka duża, na białym tle, fretka z forum
poniżej napis: http://www.fretki.org.pl
a jeszcze niżej: FRETKA W SAMOCHODZIE

Aukcja trawa do niedzieli, 17 lipca do godziny 23:59
Cena wywoławcza 10 zł
wysyłka na koszt darczyńcy
Cały dochód idzie na Przytulisko FRETKA czyli to miejsce gdzie trafiają najciężej chore fretki. Fretki, których stan zdrowia nie pozwala aby były w DT.
Wpłata na konto SPF z dopiskiem "darowizna, licytacja naklejki dla przytuliska"

Licytować można na stronie: http://forum.fretki.org.pl/viewtopic.php?f=60&t=18042

sobota

Potrzebna pomoc dla Leosia.



Leoś kiedyś był kochanym, wypieszczonym członkiem kilkufretkowej bandy, dziś pozostał tylko on, reszta kompanów odeszła czy to ze starości, czy z powodu chorób.
Leoś pewnie nadal siedziałby w swojej klateczce na stryszku, gdyby nie "cynk" znajomej, że on jest, poprzednia opiekunka zostawiła całą bandę już 2 lata temu, wyjechała zagranicę, Leoś i reszta stadka zostali pod opieką osoby niekoniecznie fretkowo ześwirowanej, z czasem opieka ograniczyła się do nasypania suchej karmy i dolania wody.
W krótkim czasie po informacji, że mały jest i dogadaniu się z opiekunem, Leoś przyjechał do mnie, na pierwszy rzut oka wyglądał nieźle, dopiero po wypuszczeniu z klatki wyszły problemy, mały ledwo utrzymywał się na tylnych łapkach, zaniki mięśni były efektem trzymania w klatce, do tego ogólna chudość (można było bez problemu liczyć kręgi, żebra) i bardzo duży brzuch, który wręcz przelewał się na boki, kiedy Leo siadał. O kupy jakie robił można było się przewrócić, olbrzymie jakby zrobił je średniej wielkości pies (pierwszy raz pomyślałam, że to zrobił mój pies, ale "winowajca" szybko się znalazł), urok karmienia Darlingiem dla kotów :roll:
Próbowałam zmienić mu dietę stopniowo, ale nie, Leoś, freciak, który 6 lat żył na saszetkach i suchym syfie, na zapach mięsa dostał świra! Przy pierwszym kawałku indyka dosłownie zaczął płakać ze szczęścia :(
Chwilowo polubił gerbery i mielonego barfa, ale w ciągu kilku dni jego dożywotnią miłością stało się mięsko, to stworzyło problemy z leczeniem jelit, ale Leoś nie chce ruszyć niczego innego, na suchą karmą ma odruch wymiotny a gerbera omija szerokim łukiem, lub pluje nim.
Wszelkie "stoperany" w postaci leków czy siemienia dostaje w mięsku, jak na razie kupy troszeczkę się poprawiły, nie leci z niego zielona woda, jesteśmy na etapie krowich placków - http://i53.tinypic.com/xbllps.jpg

Przez te ok. 2 tygodnie jakie Leoś jest u mnie bardzo ładnie podreperował łapki, nie rozjeżdża się już za każdym razem, teraz potrafi na prawdę szybko biegać, a jak poczuje mięsko to i plątać pod nogami :lol:
To filmik z wczoraj, jeszcze troszkę dupką mu zarzuca, ale jest bardzo dobrze:
http://www.youtube.com/watch?v=WDwK4yGxUUI

Leoś miał być wyadoptowany po krótkim czasie, ale zaczęłam bać się, że nowy dom może zbagatelizować jego problemy. Leoś trafił do Wirtualnej Adopcji za co bardzo dziękuję.

Leoś jest w trakcie leczenia układu pokarmowego (tak można ogólnie powiedzieć, na początku mordowały go wymioty, teraz zostały luźne kupki i kiepska przyswajalność), na poniedziałek mamy do zrobienia USG, a jak się uda zastać moją wet od krwi, to i biochemię (tutaj weterynarze poszli za powiedzeniem "co jest do wszystkiego to jest do niczego" i do każdej czynności muszę śmigać gdzie indziej, biochemia w Chrzanowie, usg w Trzebini a morfologia w Katowicach :evil: ) Gdy jelita będą już lepiej działały, Leoś pójdzie na stół, na pyszczku ma guza, którego trzeba usunąć, na razie nie widzę by szybko rósł, to nam daje trochę czasu na kurowanie brzuszka (guz: http://i52.tinypic.com/122f5ft.jpg )

Trochę brykającego Leosia :D
http://www.youtube.com/watch?v=yYqgsx2HnCw
http://www.youtube.com/watch?v=xDCa9rRUOCM

Leoś jest wspaniałym, bardzo lgnącym do człowieka fretkiem, nie ma problemów z akceptacją innych fretek, wszystkim od razu chce wymyć uszka, czasami dużym problemem jest odczepić się od niego, puka noskiem w nogę, szczypnie w łydkę, byle tylko być w centrum zainteresowania. Daje buziaki, lubi gmerać we włosach i szukać pcheł, można przy nim zrobić wszystko, a on nie protestuje, nie gryzie, tylko chce być kochany.

No i przytył, z 1400g na 1600g, nie ma już takiej żyrafiej szyi :clap:
oprac. Harpia

Leoś jest pod opieką SPF. Wpłat dokonać można na konto Stowarzyszenia z dopiskiem w temacie "Dla Leosia"

50 2130 0004 2001 0489 5207 0001
Stowarzyszenie Przyjaciół Fretek
ul. B. Chrobrego 51/5
80-423 Gdańsk

Leona można też adoptować wirtualnie: http://fretek.org/adopcje/item/37/264

Przytulisko "Fretka" - ratunek dla najbardziej chorych

Doświadczenia z poprzednich lat pokazują, że najwięcej bezdomnych fretek potrzebujących pomocy w okresie wiosenno-letnim jest na terenie województwa mazowieckiego. Już w roku 2010 było jasne, że nie jesteśmy w stanie zapewnić im pomocy korzystając wyłącznie z Domów Tymczasowych, prowadzonych przez członków i sympatyków SPF. Na szczęście pojawiło się "światełko w tunelu", czyli Przytulisko Fretka, prowadzone przez lekarza weterynarii.

Do Przytuliska Fretka przyjmowane są zwierzaki wymagające obserwacji (podejrzenie świerzbowca czy inne "drobne" kłopoty zdrowotne), w takich przypadkach zazwyczaj zwierzę szybko trafia do Domu Tymczasowego. Fretki bardzo chore, wymagające specjalistycznej opieki i skomplikowanego leczenia, pozostają w przytulisku na dłużej.

Koszty pobytu fretek w Przytulisku Fretka, karmienia i podstawowej opieki pokrywa nasze Stowarzyszenie. Ze wszystkich sił staramy się minimalizować zarówno czas pobytu, jak i liczbę fretek w tym przytulisku, ale mimo to potrzebujemy funduszy na ten cel.

Aby pomóc nam w utrzymaniu fretek przebywających w przytulisku, możesz wysłać przelew na nasze konto z dopiskiem "Na Przytulisko Fretka".

Dane do przelewu:
50 2130 0004 2001 0489 5207 0001
Stowarzyszenie Przyjaciół Fretek
ul. B. Chrobrego 51/5, 80-423 Gdańsk

Przyjmujemy również dary rzeczowe w postaci kocy, hamaków, zabawek, karmy, przysmaków, ręczników papierowych, miseczek, poidełek. Jeśli pragniesz przekazać dary dla fretek przebywających w Przytulisku Fretka, proszę o kontakt mailowy: agnieszka.waszczuk@fretek.org

Serdecznie dziękujemy za finansowe i rzeczowe wsparcie!

wtorek

Tola ma sześć lat

Małe conieco.



U P. na rękach. Miło "ponicnierobić"


Nasza wspaniała podopieczna w DT - Tola wczoraj miała urodziny. Skończyła 6 lat. Z tej okazji życzymy Toli wielu lat w zdrowiu i sił w walce z chorobą.

Merdalek wspaniała psina ma dom

Znalazł. pojechał i jest mu tam dobrze.

poniedziałek

3 miesięczny, uratowany szczeniak czeka na dom


Uratowana, młoda, słodka psina. Odebrana w wyniku interwencji od dotychczasowych właścicieli. Głodny i brudny. Teraz wykąpany i odrobaczony.

Merdalek nie od merde ale od "merdania ogonem" mam nadzieję, że do Francji nie pojedzie i nikt nie będzie się dziwił imieniu

Szukamy dla Merdalka domu na zawsze.

Merdalek jest bardzo ciemny prawie czarny, ma podpalany krawat i łapy. Jest w stylu owczarka alzackiego ale będzie mniejszy. Na razie waży 6 k,g.

Jest bardzo wesoły, łagodny, przyjazny i uwielbia zabawę z moimi dziećmi. Bardzo przyjaźnie nastawiony do kotów. Jest wesoły i rozbrykany ale jak na swój wiek niezwykle chętny do nauki. Bedzie go można świetnie wychować.
Bardzo zależy nam aby osoba, która adoptuje Merdalka dała mu serce.

Psina będzie miała książeczkę zdrowia.
Kontakt: aksta72[at]wp.pl

Aktualnie pies jest pod patronatem Stowarzyszenia Przyjaciół Fretek, pobyt w DT finansowany ze środków prywatnych.

środa

Znaleziono fretkę-Warszawa

10 kwietnia 2011r. w godzinach porannych w Warszawie została znaleziona fretka, samica.

Kontakt pod numerem telefonu: 691-871-679

691-871-679 begin_of_the_skype_highlighting

Kwiecień

Tola jest cudowną, niezwykle wrażliwą, dobrą i ufną fretką. Rozkochała nas w sobie już dawno. Jest pierwszą naszą podopieczną będącą w DT o którą ani razu nikt się nie zapytał. O Ike, która jest starsza od Toli pytało się kilka osób, jak był Demonek to byłam zawalona pytaniami. A o Tolę nikt nie zapytał.
Dostaję bardzo serdecznie maile od jej Wirtualnych opiekunów. Bardzo wszystkim dziękuję.

Najprawdopodobniej Tola zostanie u nas do końca. Ma prawie 6 lat. Czuje się bezpiecznie i zmiana miejsca byłaby dla niej kolejnym ciosem. Już dwa razy była oddana. Trzeciego mogłaby nie wytrzymać
___________________________________________________________________________
Z badaniem poziomu cukru mamy problemy. Po kłuciu byt mała porcja do zbadania. Krew gęsta, nie chce lecieć. Poziom glukozy niski.
Tola 7 kwietnia została zaszczepiona przeciwko nosówce (pierwszy raz od 2006 roku) :?
oraz została zachipowana.
Niestety źle wyglądają nadnercza, szczególnie jedno o wielkości prawie dwa centymetry. Na najbliższą środę - 13 kwietnia mamy wyznaczony termin USG. Tola ma też znacznie powiększone węzły chłonne. Dr Ania uczyła i tłumaczyła mi jak je badać. Na razie, do przyszłej środy, nic nie zmieniamy. Czekam na opinię dotycząca stanu nadnerczy a potem......
jestem zmartwiona. :cry:

Oj mieliśmy stracha z Tolą. Noc przespała spokojnie ale rano w piątek zaczęły się problemy. BIEGAŁA ZDENERWOWANA, BOLAŁO JĄ COŚ, nie mogła się załatwić i posiusiwała po trochu. Była tkliwa i za ciepła. Dostała dwa razy po 1 ml parafiny. Nic nie chciała jeść O 14 byłam i dr Ani. Tam dostała No-Spę, leki rozkurczowe i coś jeszcze. Brzuszek był twardy i bolesny.
W domu dostała jeszcze 3 razy parafinę. Noc była dla nas nerwowa. Tola spała ale jakoś tak bezwładnie. Na szczęście ranek przyniósł poprawę. Tola przed chwilą zaczęła jeść normalnie. Rano zjadła tylko troszkę i dużo pije.
Zdecydowanie więcej teraz śpi. Ale jak P wrócił z pracy do domu to podbiegła do drzwi i przywitała go wiec jest zdecydowanie lepiej. Parafinę mam jej dawać jeszcze do jutra ale w mniejszej dawce.
Noc z niedzieli na poniedziałek miałam ciężką. Tola w sobotę wieczorem znowu zaczęła się potykać i wywracać. Drgała jej mordeczka. Jest osowiała, bardzo dużo śpi. W zasadzie śpi non stop z przerwą na siku i zjedzenie czegoś.
Nie podoba mi się to, w środę mamy USG.
Oby to nie było coś poważnego
W poniedziałek 11.kwietnia Tola znowu zaczęła się przewracać. Była apatyczna. Nieskoordynowana. Nic nie jadła. Trzeba było karmić ją ręką. Po konsultacji telefonicznej wieczorem pojechałam do Animy. Tola ożywiła się w lecznicy jak poczuła zapach świnek morskich i króliczka :mrgreen:
Cukier miała 101. Pobrano jej krew. jej dziwne napady drgawek, wielkiej ociężałości mogą być początkiem insulinomy. Toli spada poziom cukru a potem podskakuje. Rozmawiałam z Agją, która udzieliła mi wielu bardzo cennych informacji jak obserwować, na co zwracać szczególną uwagę i jak reagować.
Od pewnego czasu Tola nie chce jeść, wiec ją karmię. Biorę na kolana i po malutku drobinka za drobinką zlizuje z palca. Na szczęście podjada suche. W sytuacji totalnej apatii i wywracania się mam jej dawać Convalescent. Staram się zwiększać porcje gerberka trochę ja siłę daję jej do pyszczka ale jak jest na kolanach to zdecydowanie udaje mi się ją przekonać.
Wiąże się to również z reorganizacją mojej pracy. Mam Tolę karmić częściej niż 6 godzin to znaczy pilnować aby jadła często i mniej a nie zadziej i więcej.
Opis badania USG ( w skrócie):
Wątroba miernie powiększona, miąsz bez uchwytnych zmian ogniskowych. cechy nieznacznej przebudowy (...) Śledziona miernie powiększona(...)Nadnercza powiększone, lewe 5,5 x 7 mm prawe 3,1 x 8,2 echogenność i powierzchnia nieco nieregularna(...) Trzustka niepowiększona, miąsz o miernej przebudowie przerostowej, przytrzustkowo widoczna zmiana hipoechogenna ok 7 x 8 mm oraz pomiędzy trzustką a wątrobą lewostronne przerosty ok 10 x 11 mm aechogenna z nieznacznym odczynem wokół. Poza tym powiększone węzły chłonne do ok 3-5 mm średnicy z nieznaczną przebudową przewlekłą(...) Nie jest to koniec świata ale nie jest też dobrze.
:(

sobota

Implant

Ostatnio w temacie więcej piszę o naszej podopiecznej Toli więc dzisiaj będzie o Milo i Kizi.
U Kizi nic nowego. :lol: Wygląda dość dobrze. Humor dopisuje, apetyt również. Jedynie martwią mnie łyse placki na grzbiecie. W przyszłym tygodniu mamy umówioną wizytę na USG. Zajrzymy do środka co z nadnerczami. Lucrin dostała w połowie stycznia. Nie było widocznej poprawy jeśli idzie o futerko. Kiedy ją adoptowałam dwie porcje Lucrinu sprawiły, że całkowicie zarosła. Teraz łyse plamki nie zniknęły. Kizia jest niezwykle pogodną istotką. Psotna, bardzo inteligentna, bystra. Zaczepia kota a jak Tyciek podnosi łapę aby walnąć to gugając ucieka. Pedantyczna w kuwecie. Nawet jak ma ochotę na kupę pod drzwiami to też zawsze robi w tym samym miejscu. Apetyt dobry. Wybrzydza na mięso :niewiem: Obie - Milo i Kizia jedzą teraz wyłącznie zadnią wołowinę lub ligawę. Indyka nawet nie chcą polizać. Dawniej jadały rozbratel ale od pewnego czasu (a dokładnie od kiedy zlikwidowano sklep w którym robiłam zakupy) strajkują i marudzą ale jak dostaną to co chcą to dopełniają jak tylko się da ich małe brzuski a potem zapadają w sen i trawią. Tola mięsa nie je.
Zabawnie zachowują się dziewczyny w temacie wody. W domu są dwie stacjonarne miski z wodą: w kuchni i w łazience. Od kiedy jest Tola - jest jeszcze jedna, na drzwiczkach jej transportera (a wcześniej na klatce) i całe czworonożne towarzystwo tylko z tej jednej pic chce. Woda w łazience stoi a u Toli wypita bywa, że dolewam trzy razy dziennie. Widocznie ta jest najlepsza :lol:
Mam już kupiony Frontline, świeżą parafinkę, RC do rozrabiania i gerberki.
Kizia ma komplet szczepień, uszka czyste, skontrolowane. Gotowa na zlot.

Milo za 3 tygodnie skończy dwa lata!!! Duża z niej dziewczynka. Dwa dni temu byłam z fretami u Dr Ani. Milo dostała implant. Długo rozmawiałam z Panią Doktor o jej pierwszej rujce, o wygaszaniu, sterylizacji chemicznej, o ryzyku ropomacicza itp. Podjęłyśmy decyzję, ze Milo teraz dostaje implant w drugim tygodniu rujki. Zabrałam się za czytanie, wiem że za późno bo powinnam poczytać wcześniej wszelkie "za" i "przeciw". Mam nadzieję, że Milo nie będzie miała rujek. Co do potencjalnych problemów z ropomaciczem to na razie się tym nie martwię bo mamy przecież w Warszawie świetnego speca od USG... Ciekawi mnie jak zmieni się Milo. Czy nadal będzie zgryzakiem czy też złagodnieje i "zmileje" bo "miła" to ona jest ale dla nas. Dr Anię chciała parę razy dziabnąć. Nie udało się :|
Wisienkę ma śliczną :lollol:
W ciągu ostatnich, dosłownie kilkunastu dni, zrobiła wielki skok rehabilitacyjny. Jeśli przemieszcza się po jakiejś nierównej powierzchni wspina się na nogach, unosi pupę kiedy pije wodę z Tolusiowej miski, śpi zwinięta w kłębek, systematycznie myje pupę, łapy i ogon. Stara się podrapać nogą. Kiedy je to siedzi w pozycji fretkowej, z podciągniętymi nogami. Wiosłuje, rowerkuje. Świadomie siusia. Zaczęła przychodzić do łazienki na siu-siu. Mniej się brudzi kupą a co za tym idzie mniej i rzadziej musi być kąpana. Są dni kiedy kapię ją tylko jeden raz! Merda ogonem, kopie nogami. Samodzielnie wchodzi do kuwety, do szafy. Dużą radość ma z balkonu na którym bardzo lubi przebywać. Przestała atakować Tolę. Wczoraj obie spały w Tolusiowym transporterze. Tola w hamaku a Milo na szmatkach pod hamakiem.
Z racji rujki szczepienie przeciwko wściekliźnie zostało odroczone do połowy maja. Nosówka będzie w połowie lipca.
Uszka czyste. Milo też jest gotowa do zlotu. Już sobie ostrzy zęby :lollol:

wtorek

W marcu

A u nas zmiany.
Po pierwsze: Nowa kuweta dla adopcyjnej Toli
Tola robiła "obok". Jakiej bym jej nie wynalazła kuwety - robi tuż za lub tuż przed. Była trójkątna, była granatowa, tyła tacka. Nic nie pomagało. Kupy sadziła zawsze tuż obok. Klatka stoi na wykładzinie PCV którą kilka razy dziennie myłam. Postanowiłam spróbować i wsypałam żwirek do podstawy klatki czyli tego korytka plastikowego. Korytko duże, 7 litrów żwiru weszło. Na razie Tola załatwia się do. Być może potrzebuje dużej przestrzeni aby wcelować.

Po drugie: Tola odwiedza balkon.
Na początku marca nasza podopieczna Tola pierwszy raz wyszła na balkon. Sama weszła do pokoju kiedy wywieszałam pranie i weszła na balkon. Zwiedziła rury, obwąchała doniczki i wróciła. Jak zrobi się ciepło to kupimy taką korę do podsypywania krzaków i wysypiemy w donicach aby frety mogły kopać. Pewnie posieję maciejkę i owies do jedzenia.

Po trzecie: Tola zmienia lokal.
Od pewnego czasu miseczki z jedzeniem stoją poza klatką. Tola ma jedynie poidełko ustawione do środka. Miseczka z wodą i dwie z groszkami są na zewnątrz. Tola wychodzi z klatki, załatwia sie i z smakiem chrupie suche. porozumiałam się z Chicą, która uszyje mi specjalnie do transportera hamaki takie bez karabińczyków ale z długimi troczkami abym mogła je przywiązać do ścianek transportera. Planujemy w ciągu miesiąca wyprowadzić Tolę z klatki do transportera. Będzie w nim miała hamak do spania. Mam nadzieję, ze zaakceptuje zmianę a nam będzie wygodniej w mieszkaniu jak klatka zniknie. Nasz transporter jest duży Tola będzie miała osłonę z trzech stron i wygodę we wchodzeniu. Jeśli plan się powiedzie na zlot przyjedziemy już bez klatki :)
Od 18.03 Tola zamieszkała w transporterze. A w zasadzie w "Zagrodzie Toli"


Toleńka przed zagrodą

Przeprowadziliśmy wreszcie dziewczynę do nowego domku.
Chica zrobiła dla naszego DT hamaczki specjalnie do zawieszania w transporterach. Przydadzą się na wyjazdy i wizyty u lekarzy. Tola dostała seledynowy do zielonego transportera. Klatka trafiła do piwnicy. Teraz Toleńka ma spanko podwieszane i bujane oraz szmateczki polarkowe na dole. Dodatkowo zlikwidowałam definitywnie poidełko. Zostały pojemniczki klatkowe z wodą i RC oraz pojawiły się miseczki na zewnątrz transportera z wodą i Boschem Tola ma motywację do częstszego wychodzenia z klatki. Nie tylko na siu-siu ale też aby zjeść
Milo koniecznie chciała włazić do transportera ale Toleńka skutecznie ją wyganiała. I bardzo dobrze. Widać, że czuje się dobrze i uważa swoje miejsce za swoje.
Diety na razie nie zmieniamy. Tola je Boscha seniora i zamiennie RC Renal oraz RC Gastro Interstinal. Zamówiłam Almo Holistic kaczka będziemy testować nowe smaki.


Toleńka w swoim nowym hamaczku.

Po czwarte zaczęliśmy pomiary glukozy.
Mamy wreszcie glukometr i całe oprzyrządowanie do badania poziomu glukozy. Nauczyłam się co i jak ale mamy problem. Toleńka ma bardzo stwardniałe poduszeczki i nakłuwać trzeba bardzo głęboko a po nakłuciu krew prawie nie leci. Ilość jaką udaje się uzyskać jest niewystarczająca do badania. Będę kombinowała jak ją kłuć aby udało się nam badanie.
Po paru dniach panowałam technikę pobieranie krwi do badania poziomu glukozy.
Kłucie jest w tylną poduszeczkę z boku, gdzie jest miękka skórka
Aktualne wyniki
z 14.03 < 50 mg (aparat nie mierzy wartości mniejszej niż 50) - tu było za mało
z 26.03 65 mg - to się mieści w normie

Po piąte nowe twarze i nowe zapachy czyli "Goście, goście"
Pod koniec marca Toleńka szczęśliwie przeżyła najazd gości. Mieliśmy 6 fret biegających po mieszkaniu. Julka i Ritka noc spędziły pod szafą w "swojej starej mecie", Plusz spał w transporterze w łazience i miał dla siebie miski, Milo u dzieci pod łóżkiem, Kizia ze Staśkiem w łóżku a Tola szczęśliwa, że jest tak odważna w swoim transporterze. W dzień zamiast Plusza został o nas Smok i adorował Milo i Tolę. Tola wspięła się do hamaka i z tej obronnej pozycji obserwowała całość. Wychodziła do kuwety czyli się nie bała, wszystko zjadła więc też było ok. Spała z brzuchem do góry.
Cieszymy się, ze wizyty fret nie robią na niej już takiego wrażenia. Ma swój świat - to dobrze. Ale bardzo ważne jest że nie boi się już tak bardzo obcych fretek. To dobra prognoza na zlot.

Po szóste wiosna zawitała nam do mieszkania.
Balkon urządzony dla fretek. Jest duży pojemnik wypełniony korą drzewną i pieńkami brzozowymi. Fretki mogą wychodzić i buszować w korze. Zabezpieczenie balkonu zdaje egzamin.

A to nasza najmłodsza ale najdłużej mieszkająca u nas fretka czyli Milo.

Na koniec Ludzie o wielkim sercu czyli Wirtualne Adopcje Fretek.
Tola ma kolejnych wirtualnych opiekunów. Bardzo dziękuję za pomoc i opiekę. Jesteście wyjątkowi.
Za środki uzyskane z WA kupiłam dla Toli żwirek, suchy pokarm dość drogi, karmę leczniczą Renal, MaltSofta który wspaniale przydaje się przy pobieraniu krwi, preparaty wzmacniające i miseczki.

piątek

Nowy domek Toli

Początek zmian.........
Wczoraj przeprowadziliśmy Tolę do nowego domku.


Toleńka przed swoją "zagrodą"

Moja znajoma zrobiła dla naszego Domu Tymczasowego hamaczki specjalnie do zawieszania w transporterach. Przydadzą się na wyjazdy i wizyty u lekarzy. Tola dostała seledynowy do zielonego transportera. Klatka trafiła do piwnicy. Teraz Toleńka ma spanko podwieszane i bujane oraz szmateczki polarkowe na dole. Dodatkowo zlikwidowałam definitywnie poidełko. Zostały pojemniczki klatkowe z wodą i RC oraz pojawiły się miseczki na zewnątrz transportera z wodą i Boschem Tola ma motywację do częstszego wychodzenia z klatki. Nie tylko na siu-siu ale też aby zjeść
Wczoraj Milo koniecznie chciała włazić do transportera ale Toleńka skutecznie ją wyganiała. I bardzo dobrze. Widać, że czuje się dobrze i uważa swoje miejsce za swoje.
Diety na razie nie zmieniamy. Tola je Boscha seniora i zamiennie RC Renal oraz RC Gastro Interstinal. Zamówiłam Almo Holistic kaczka będziemy testować nowe smaki.


Toleńka u P. Leki smakują z MaltSoftem.

Mamy też glukometr i całe oprzyrządowanie do badania poziomu glukozy. Nauczyłam się co i jak ale mamy problem. Toleńka ma bardzo stwardniałe poduszeczki i nakłuwać trzeba bardzo głęboko a po nakłuciu krew prawie nie leci. Ilość jaką udaje się uzyskać jest niewystarczająca do badania. Będę kombinowała jak ją kłuć aby udało się nam badanie.

Ciąg dalszy zmian niedługo... Planujemy wymianę podłogi w kuchni i jadalni.

czwartek

Adopcja wirtualna Toli.

Tola to 5,5-letnia fretka. W Domu Tymczasowym w Warszawie przebywa od 25.01.2011.

W DT ma pełną swobodę - wchodzi do klatki wtedy, gdy sama tego chce. Po 3 tygodniach spędzonych w DT w końcu zaczęła psocić i zachowywać się jak na fretkę przystało. Wcześniej była smutna i zrezygnowana.

Ze względu na problemy zdrowotne i swój wiek Tola ma małe szanse na szybkie znalezienie Nowego Opiekuna. W związku z tym Stowarzyszenie Przyjaciół Fretek umieściło ją w Wirtualnych Adopcjach - uzyskane w ten sposób pieniądze przeznaczone zostaną na dalsze badania oraz wszystko, co będzie potrzebne dla dalszego szczęśliwego i oby jak najdłuższego życia Toli.

Tola ma problemy zdrowotne (i to spore): poważnie uszkodzona wątroba, wymagająca ścisłej kontroli, szmery w sercu i niedomykalność zastawki. Kłopoty z trzustką i nadnerczami. Anemia

Ma również niewielkie problemy z płucami. Nie jest także do końca sprawna - lewa łapka "ucieka" jej. Nie wiadomo do końca, co jest tego przyczyną.

Tola musi mieć klatkę dostosowaną do swoich możliwości - niskie wejście (najlepiej z poziomu podłogi, nisko wiszący hamak oraz kuwetę z niskim rantem.

O adopcjach wirtualnych (czyli jak to się robi?) można przeczytać tutaj
Link do informacji o Toli jest tutaj tu również dane kontaktowe do mnie, czyli opiekuna Toli w DT.

Istnieje możliwość adopcji nie wirtualnej jednak ze względu na problemy zdrowotne, wiek i związane z nim trudności adaptacyjne właściciel będzie musiał wykazać się dużą wiedzą, zaangażowaniem i zapewnić Toli fachową opiekę weterynaryjną.

środa

Rózia - wspaniała fretka u Ezyny

Ezyna to moja znajoma.
Wspaniały człowiek. Mądry i o wielkim sercu.
Ezyna jest członkiem Stowarzyszenia Przyjaciół Fretek i Fretkowej Akcji Adopcyjnej. Ma, tak jak ja, Dom Tymczasowy dla Fretek w potrzebie.

Rózia czeka na nowy dom. Dom w którym będzie miała mądrego człowieka, znającego się na temperamencie i potrzebach frecich. Trzeba uczyć jej ludzkich rąk, tulić, trochę rozpieszczać, dawać smakołyki. Rózia jest kuwetowa. Ma teraz klateczkę ale otwartą i wcale w niej być nie musi.
Różyczka jest gotowa, żeby zamieszkać we własnym domu z opiekunem, który da jej miłość i troskę. Jej nieśmiałość łatwo można pokonać odrobiną malt- pasty na palcu, delikatnym głaskaniem i spokojnym głosem. Rózia nie jest agresywna, nie atakuje, jest nieufna i branie jej na ręce to jedyny moment, który ją niepokoi i kiedy mogłaby ugryźć. Starczy odwrócić jej uwagę od dłoni, wziąć na ręce i przytulić. Rózia ma skomplikowaną naturę. Jest nieufna i zachowuje dystans wobec ludzi, nie lubi branie na ręce z zaskoczenia. Lubi pieszczoty, głaskanie, potrzebuje miłości (potrafiła usnąć na kolanach, głaskana).
RÓZIA NIE LUBI MAŁYCH DZIECI! Je surowe mięsko.

wiek: 4,5 roku (ur. 2.06.2006)
maść/kolor: tchórzyk
płeć: samiczka kastrowana (5.04.2007)
szczepienia: 3x na nosówkę - ostatnie szczepienie w 2009

Rózia jest dorodną, piękną fretką. Ma piękną gęstą sierść. Waży 900 g

Adopcję prowadzi p. Aleksandra mail: oladurda@gmail.com
tel: 510 382 627

wtorek

Tola.

Tola jest już u nas. :D
Urodzona 20.06.2005 roku w Czernicach Borowych u Pana Piotra (z tej samej hodowli co nasza Milutka). Wysterylizowana.



Fretka mieszkała w klatce. Z tego powodu ma problemy z chodzeniem. Chwieje się i przewraca*. Będziemy ją uczyć życia poza klatką ale, z racji wieku, nie wiem, czy uda się nam ją przekonać, że świat za kratami jest dobry. Fretka była karmiona suchym i pojona z poidełka. Karmimy ją gerberkiem z niewielkim dodatkiem gotowanego kurczaka. Wprowadzamy lecznicze suche**

Tola jest po wstępnych badaniach. Ma szmery w sercu, problemy z wątrobą, nerkami, śledzioną i trzustką. Serce szwankuje najprawdopodobniej z powodu przebytego, nieleczonego zapalenia płuc. Nie wymaga na razie leczenia kardiologicznego.
Tola dostaje Essentiale forte bo jej wątroba wymaga naprawy. Kwestia trzustki i nerek jest otwarta. Lekarz zasugerował nam insulinomię ale nie mam jeszcze ostatecznej diagnozy oraz ustalenia schematu leczenia. W poniedziałek - 7 lutego jadę do lekarza i będę miała diagnozę***.

Tola jest łagodna, miła, duża. Umaszczenie standardowe brązowe.
Obowiązuje umowa adopcyjna. O wyborze DS nie decyduje kolejność zgłoszeń.
Kontakt jak zawsze 509 238 296 lub aksta72@wp.pl

Nowy opiekun będzie zobowiązany do zagwarantowania Toli odpowiednich warunków, leczenia i opieki medycznej oraz wniesienia opłaty za chip w wysokości 35 zł. Będziemy również wdzięczni za dokonanie darowizny na nasze konto (na cele statutowe).

* Od czasu napisania postu Tola poczyniła postępy. Coraz odważniej chodzi po mieszkaniu, usprawnia się, wskakuje na fotel. Ma wprawdzie jeszcze problem z zeskakiwaniem ale wszystko przed nią.
** Podstawowym pożywienie Tolusi jest Royal Canin Renal i Bosch Senior.
*** Tola wymaga monitorowania pracy serca, wątroby, trzustki, nerek i kontrolę wielkości nadnerczy. Konieczne są badania: echo, USG i RTG do 4-6 miesięcy oraz morfologia.

sobota

Julka i Rita

Julka i Ritka. Sierotki. Straciły swoją ukochaną opiekunkę.
Ritka jest srebrna a Julka - cynamonowa. Obie są wysterylizowane.
Odrobaczone w DT.
Nauczone porządku załatwiają się do kuwetki ze żwirkiem. Z jedzeniem również nie ma problemu. Obie jedzą suche fretkowe oraz surowe mięsko i jajeczka. Ritka lubi maltsofta jest tą bardziej ciekawą świata, odważniejszą, Julka bardziej płochliwa na razie woli spać w swoich szmatkach i niewiele się pokazuje. Kiedy się boi wie do czego służą zęby. Obie są pogodne i przyjaźnie nastawione do psów, kotów i... dzieci.

Wątek Ritki
Wątek Julki

Adopcja pod patronatem SPF. Fretki do oddania wyłącznie razem do domu zaadaptowanego do bezklatkowych fretek.
O adopcji tutaj
Obowiązuje umowa adopcyjna
O wyborze DS nie decyduje kolejność.

Nowy opiekun będzie zobowiązany do wniesienia opłaty za chip w wysokości 35 zł. Będziemy również wdzięczni za dokonanie darowizny na nasze konto (na cele statutowe).

Obie fretki szczęśliwe. Mają nowy dom. w Gdańsku.

czwartek

Pomóżcie Kubie.

Uwaga bardzo drastyczne zdjęcia!!!!
http://www.dogomania.pl/threads/200481- ... C5%BCywcem
Jeżeli ktoś jest w stanie pomóc Kubie:
PILNE - Każda złotówka pomoże Kubie!!!!
Pies został podpalony.
Był w zamknięciu w kojcu, nie miał szans ucieczki.

Zwyrodnialców nie znaleziono.

Kuba ma liczne poparzenia i otwarte rany.Cudem przeżył.
Potrzebne jest długotrwałe i kosztowne leczenie.
Przebywa pod opieka Fundacji Mrunio.
Dzięki wspaniałym ludziom ma szanse przeżyć, choć rany psychiczne na pewno się nie zagoją...

KAŻDA ZŁOTÓWKA I NAPISANIE O TYM NA WŁASNYM BLOGU BĘDZIE POMOCĄ.

Konto Fundacji Mrunio, na które można wpłacać datki na leczenie Kuby:

Bank PEKAO S.A I O. w Kłodzku

85 1240 1965 1111 0010 1171 6801

Więcej :
www.otowroclaw.com/news.php?id=58883

Ta sprawa też powinna znaleźć swój koniec w sądzie, ale teraz najważniejsze jest leczenie podpalonego zwierzęcia.

Zrzućmy się po nawet niedużej kwocie i... Piszmy o tym. NIE BĄDŹMY OBOJĘTNI!!!


jego los można śledzić na

http://www.dogomania.pl/threads/200481- ... !!!pilne!!!

wtorek

Dwie freteki szukają domu. Ich Pani nie żyje.

Do oddania dwie wykastrowane, łagodne, fretki. Dziewczynki. Szczepione. Zadbane.
Adopcja zdalna pod patronatem SPF. Fretki do oddania wyłącznie razem do dobrego i przyjaznego domu. Wraz z Freteczkami można dostać sprzęt (karma sucha, miseczki, kuweta, klatka).
Fretki straciły swoją Panią, która zginęła tragicznie w wypadku samochodowym. Była naszą forumowiczką i miłośniczką fretek.
Teraz potrzebna jest pomoc dla jej fretek. SPF prowadzi "adopcję na odległość". Obie panienki znalazły tymczasowy dom u rodziny.
osoby zainteresowane proszę o kontakt 509 238 296

Sprawa dość pilna.
Fretki mieszkają w Warszawie.

SPF zastrzega sobie prawo weryfikacji domów stałych (wizyty przedadopcyjne) na takich samych zasadach jak przy adopcjach. Nie wykluczona jest umowa pomiędzy dotychczasowym opiekunem a nowym

sobota

Twój 1% dla pokrzywdzonych fretek

http://fretek.org/jeden-procent
W tym roku istnieje możliwość przekazania 1% swojego podatku dla pokrzywdzonych przez los fretek.


Obrazek
Stowarzyszenie Przyjaciół Fretek nawiązało w tym celu współpracę z Fundacją Viva! – Akcja dla Zwierząt, która ma status Organizacji Pożytku Publicznego uprawnionej do otrzymywania pieniędzy z podatków. 1% podatku przekazany na konto Vivy z dopiskiem „DLA FRETEK” trafi do naszego Stowarzyszenia.

Jeśli wypełniasz PIT za pomocą programu, to w odpowiednim miejscu trzeba wybrać OPP:
"FUNDACJA MIĘDZYNARODOWY RUCH NA RZECZ ZWIERZĄT - VIVA!"
Numer KRS: 0000135274
z dopiskiem (cel szczegółowy): DLA FRETEK

Poniżej znajdziesz wskazówki co zrobić, jeśli wypełniasz PIT ręcznie.
W części "WNIOSEK O PRZEKAZANIE 1% PODATKU NALEŻNEGO NA RZECZ ORGANIZACJI POŻYTKU PUBLICZNEGO (OPP)"
W polu "KRS" wpisujemy 0000135274
W polu "Wnioskowana kwota" - kwotę, którą chcemy przekazać, czyli nie więcej niż 1% podatku należnego.

W części "INFORMACJE UZUPEŁNIAJĄCE"
W polu "Cel szczegółowy 1%" wpisujemy "DLA FRETEK".

Opcjonalnie można zaznaczyć pole "Wyrażam zgodę", wówczas Urząd Skarbowy przekaże informacje: imię, nazwisko i adres osoby przekazującej swój 1% oraz kwotę. Ostatnie pole tej części można zostawić puste.

Szczegółowe informacje o tym, jak przekazać swój 1% na konto Fundacji Viva można znaleźć również tu: http://www.1procent.viva.org.pl/.

Nie zapomnij o dopisku „DLA FRETEK”!

Zebrane pieniądze zostaną całości przeznaczone na działania statutowe naszego stowarzyszenia, czyli przede wszystkim ratowanie i leczenie niechcianych fretek.

Fundacji Viva serdecznie dziękujemy za umożliwienie nam skorzystania z 1%.

piątek


Pamięci tych wszystkich, którzy odeszli w tym roku. Naszych bliskich, naszych przyjaciół i "naszych braci mniejszych".

Z fretkoforum

Gdy do fretkodomu przychodzą goście to:
1. szybko zamykają drzwi wejściowe
2. w zimie buty zanoszą do wanny (sól)
3. pytają "Gdzie Milo?"
4. w zależności od odpowiedzi siadają na krześle normalnie lub po turecku (jak Milo nie śpi to po turecku)
5. jak chcą iść do toalety to pytają jak punkt 3.
6. część rozmowy dotyczy fretek
7. jak jest gościnnie fretka na DT to koniecznie chcą ją zobaczyć
8. zawsze stwierdzają że fretka na DT mniej gryzie niż Milo

Gdy do fretkodomu przychodzi listonosz:
1. dzwoni z dołu domofonem mówiąc, że to on i żeby fretkę zamknąć
2. jak staje przed drzwiami to pyta czy fretka zamknięta
3. wychodząc cieszy się, że ma buty całe

czwartek

Fretka "Fretka" nazwana Pestką

"Fretka"

Fretka o imieniu Fretka. Około dwuletnia. Piękna, raczej drobnej budowy Panienka.

Zdrowa (jestem przed badaniami), kuwetkowa (na razie), niesterylizowana (na moje oko). Niezwykle sympatyczna, miła i serdeczna. Nakolankowa Pannica, uwielbia siedzieć na ramieniu. Lubi być na rękach, noszenie, głaskanie i tulenie się. Ślicznie jechała z nami samochodem w transporterku. Je jak trzeba.

Fretka nazwana przeze mnie Pestka jest do adopcji pod patronatem SPF. Obowiązuje standardowa procedura. O wyborze domu nie decyduje kolejność. Umowa będzie podpisana po rozmowach i po wizycie przedadopcyjnej. Nowy opiekun będzie zobowiązany do wniesienia opłaty za chip (35 zł) oraz do przeprowadzenia szczepień (nosówka + wścieklizna) oraz do sterylizacji.

WAŻNE"Fretka" była wychowana bez klatki więc adopcja jest możliwa wyłącznie do domu gdzie będzie miała zagwarantowaną pełną swobodę!!!

Fretka to zwierzę towarzyszące (na równi z psem i kotem) i winna mieć zagwarantowane odpowiednie warunki do szczęśliwego życia w rodzinie.


Na temat Fretki piszę tu: O FRETCE_PESTCE

W sprawie adopcji kontakt: aksta72@wp.pl

Pestka ma już nowy, wspaniały dom.