Wspierajmy fretki w potrzebie.

Jeżeli znalazłeś bezdomną fretkę, potrąconą przez samochód, byłeś świadkiem wypadku lub innego zdarzenia losowego z udziałem zwierząt nie zwlekaj - udziel pomocy.
Zwierzęta też cierpią. Skontaktuj się z wolontariuszami Stowarzyszenia Przyjaciół Fretek, Strażą Miejską, policją, najbliższym gabinetem weterynaryjnym lub wejdź na stronę Stowarzyszenia Przyjaciół Fretek tu uzyskasz pomoc.
Na zamieszczonej mapce znajdziesz kontakty do naszych wolontariuszy.

Aukcje charytatywne na rzecz Stowarzyszenia zobacz i kup. Dochód jest przeznaczony na cele statutowe.

wtorek

W marcu

A u nas zmiany.
Po pierwsze: Nowa kuweta dla adopcyjnej Toli
Tola robiła "obok". Jakiej bym jej nie wynalazła kuwety - robi tuż za lub tuż przed. Była trójkątna, była granatowa, tyła tacka. Nic nie pomagało. Kupy sadziła zawsze tuż obok. Klatka stoi na wykładzinie PCV którą kilka razy dziennie myłam. Postanowiłam spróbować i wsypałam żwirek do podstawy klatki czyli tego korytka plastikowego. Korytko duże, 7 litrów żwiru weszło. Na razie Tola załatwia się do. Być może potrzebuje dużej przestrzeni aby wcelować.

Po drugie: Tola odwiedza balkon.
Na początku marca nasza podopieczna Tola pierwszy raz wyszła na balkon. Sama weszła do pokoju kiedy wywieszałam pranie i weszła na balkon. Zwiedziła rury, obwąchała doniczki i wróciła. Jak zrobi się ciepło to kupimy taką korę do podsypywania krzaków i wysypiemy w donicach aby frety mogły kopać. Pewnie posieję maciejkę i owies do jedzenia.

Po trzecie: Tola zmienia lokal.
Od pewnego czasu miseczki z jedzeniem stoją poza klatką. Tola ma jedynie poidełko ustawione do środka. Miseczka z wodą i dwie z groszkami są na zewnątrz. Tola wychodzi z klatki, załatwia sie i z smakiem chrupie suche. porozumiałam się z Chicą, która uszyje mi specjalnie do transportera hamaki takie bez karabińczyków ale z długimi troczkami abym mogła je przywiązać do ścianek transportera. Planujemy w ciągu miesiąca wyprowadzić Tolę z klatki do transportera. Będzie w nim miała hamak do spania. Mam nadzieję, ze zaakceptuje zmianę a nam będzie wygodniej w mieszkaniu jak klatka zniknie. Nasz transporter jest duży Tola będzie miała osłonę z trzech stron i wygodę we wchodzeniu. Jeśli plan się powiedzie na zlot przyjedziemy już bez klatki :)
Od 18.03 Tola zamieszkała w transporterze. A w zasadzie w "Zagrodzie Toli"


Toleńka przed zagrodą

Przeprowadziliśmy wreszcie dziewczynę do nowego domku.
Chica zrobiła dla naszego DT hamaczki specjalnie do zawieszania w transporterach. Przydadzą się na wyjazdy i wizyty u lekarzy. Tola dostała seledynowy do zielonego transportera. Klatka trafiła do piwnicy. Teraz Toleńka ma spanko podwieszane i bujane oraz szmateczki polarkowe na dole. Dodatkowo zlikwidowałam definitywnie poidełko. Zostały pojemniczki klatkowe z wodą i RC oraz pojawiły się miseczki na zewnątrz transportera z wodą i Boschem Tola ma motywację do częstszego wychodzenia z klatki. Nie tylko na siu-siu ale też aby zjeść
Milo koniecznie chciała włazić do transportera ale Toleńka skutecznie ją wyganiała. I bardzo dobrze. Widać, że czuje się dobrze i uważa swoje miejsce za swoje.
Diety na razie nie zmieniamy. Tola je Boscha seniora i zamiennie RC Renal oraz RC Gastro Interstinal. Zamówiłam Almo Holistic kaczka będziemy testować nowe smaki.


Toleńka w swoim nowym hamaczku.

Po czwarte zaczęliśmy pomiary glukozy.
Mamy wreszcie glukometr i całe oprzyrządowanie do badania poziomu glukozy. Nauczyłam się co i jak ale mamy problem. Toleńka ma bardzo stwardniałe poduszeczki i nakłuwać trzeba bardzo głęboko a po nakłuciu krew prawie nie leci. Ilość jaką udaje się uzyskać jest niewystarczająca do badania. Będę kombinowała jak ją kłuć aby udało się nam badanie.
Po paru dniach panowałam technikę pobieranie krwi do badania poziomu glukozy.
Kłucie jest w tylną poduszeczkę z boku, gdzie jest miękka skórka
Aktualne wyniki
z 14.03 < 50 mg (aparat nie mierzy wartości mniejszej niż 50) - tu było za mało
z 26.03 65 mg - to się mieści w normie

Po piąte nowe twarze i nowe zapachy czyli "Goście, goście"
Pod koniec marca Toleńka szczęśliwie przeżyła najazd gości. Mieliśmy 6 fret biegających po mieszkaniu. Julka i Ritka noc spędziły pod szafą w "swojej starej mecie", Plusz spał w transporterze w łazience i miał dla siebie miski, Milo u dzieci pod łóżkiem, Kizia ze Staśkiem w łóżku a Tola szczęśliwa, że jest tak odważna w swoim transporterze. W dzień zamiast Plusza został o nas Smok i adorował Milo i Tolę. Tola wspięła się do hamaka i z tej obronnej pozycji obserwowała całość. Wychodziła do kuwety czyli się nie bała, wszystko zjadła więc też było ok. Spała z brzuchem do góry.
Cieszymy się, ze wizyty fret nie robią na niej już takiego wrażenia. Ma swój świat - to dobrze. Ale bardzo ważne jest że nie boi się już tak bardzo obcych fretek. To dobra prognoza na zlot.

Po szóste wiosna zawitała nam do mieszkania.
Balkon urządzony dla fretek. Jest duży pojemnik wypełniony korą drzewną i pieńkami brzozowymi. Fretki mogą wychodzić i buszować w korze. Zabezpieczenie balkonu zdaje egzamin.

A to nasza najmłodsza ale najdłużej mieszkająca u nas fretka czyli Milo.

Na koniec Ludzie o wielkim sercu czyli Wirtualne Adopcje Fretek.
Tola ma kolejnych wirtualnych opiekunów. Bardzo dziękuję za pomoc i opiekę. Jesteście wyjątkowi.
Za środki uzyskane z WA kupiłam dla Toli żwirek, suchy pokarm dość drogi, karmę leczniczą Renal, MaltSofta który wspaniale przydaje się przy pobieraniu krwi, preparaty wzmacniające i miseczki.